Dziś rusza konkurs na prezesa KGHM. "To farsa i hipokryzja" - komentuje Józef Czyczerski, członek rady nadzorczej KGHM z ramienia załogi i szef miedziowej Solidarności. Obawia się, że kryteria zostały ustalone "pod konkretną osobę". Sugeruje także, że stanowisko prezesa może zostać zaproponowane któremuś z członków rady nadzorczej. - Większość moich propozycji dotyczących profilu kandydata na prezesa została odrzucona - mówi Czyczerski o środowym posiedzeniu rady.Marek Trawiński, przewodniczący rady od 25 lutego, potwierdza, że
propozycji dotyczących profilu kandydata było sporo i zapewnia, że
każda z nich była brana pod uwagę i poddawana pod głosowanie. "Intencją rady jest zapewnienie jak najszerszego dostępu do udziału w
konkursie" - mówi Trawiński. Przyznaje, że np. proponowane kryteria
mówiące o kilkuletnim doświadczeniu górniczym nie spotkały się z
akceptacją rady. Jego zdaniem, zapis statutu KGHM, który mówi o tym, że
to prezes wskazuje kandydatów na pozostałych członków zarządu, jest
receptą na ewentualne braki szefa Polskiej Miedzi, jeśli chodzi np. o doświadczenie w branży górniczej.
"Autor tych słów musi mieć swoje powody, aby tak twierdzić" - tak z kolei Trawiński komentuje wypowiedź Czyczerskiego dotyczącą rzekomego "ustawienia" konkursu.
Rada zdecydowała także wyłonić komisję, która m.in. będzie
przesłuchiwać kandydatów na prezesa. Z informacji Parkietu wynika, że w
jej skład weszło trzech członków rady Jacek Kuciński, Arkadiusz Kawecki
i Marek Panfil.
W środę członkowie rady analizowali także budżet KGHM na 2008 r.
Postanowili jednak przesunąć ostateczną decyzję na 27 marca. "Ta
sprawa wymaga jeszcze dyskusji. Poprosiliśmy zarząd o kilka
uzupełniających informacji" - mówi Trawiński. "Nie chcę komentować decyzji rady nadzorczej. W
obecnym kształcie obraduje ona od niedawna, chce zapewne lepiej poznać
skomplikowany zakres działalności spółki. Analizujemy jej uwagi i
pytania" - mówi Marek Fusiński, wiceprezes KGHM, który prezentował
radzie budżet.