Zarząd Polskiej Miedzi w komplecie
25-04-2008 o godz. 07:52:08
KGHM POLSKA MIEDŹ SA

Krutin,Tybura i Wirth - oto miedziowe trio które obiecuje akcjonariuszom stabilną politykę dywidendową i inwestycje pod Głogowem. W środę wieczorem zarząd Polskiej Miedzi był już skom­pletowany. Obok wybranego w konkursie Mirosława Kru­tina weszli do niego Herbert Wirth i Maciej Tybura.To —pod względem liczebności— najszczuplejszy skład zarządu spółki w ostatnich latach. No­wy prezes, najmłodszy w hi­storii spółki, zapowiedział wczoraj, że nie ma planów po­większania jego składu. O ile oczywiście nie pojawią się na horyzoncie nowe strate­giczne projekty.

Nie ma powrotu
Pierwszym wiceprezesem zo­stał Herbert Wirth (52 lata), z wykształcenia geolog gór­nictwa. Zna KGHM, bo kilka lat związany był ze spółką za­leżną Cuprum. Zajmował się m.in. dokumentowaniem ob­szaru górniczego Głogów Głę­boki Przemysłowy. — Moja wiedza posłuży do wykorzystanie dwóch potencjałów tej firmy — zaso­bów i ludzi — mówi Herbert Wirth. Jego zdaniem, firma musi przyśpieszyć z inwestycjami w okolicach Głogowa. Uważa, że obecny powrót do wydoby­cia na obszarze Starego Zagłę­bia, nie byłby właściwy. — Musimy zbadać i udoku­mentować te złoża. Mamy tam 150 mln ton zasobów, ale to nie czas na wydobycie w tym rejonie—uważa Wirth.

Jego młodszy kolega, 37-letni Maciej Tybura, będzie dbać o finanse spółki. Ostatnio był wiceprezesem Wintech Production Group. Wcześniej zajmował się inwestycjami w KGHM Metale (obecnie Ecoren) i Building Holding grupy Hochtief . Jak sam mó­wi, wyzwaniem dla niego ma­ją być miedziowe transakcje hedgingowe, które —jak przy­znaje — zna tylko z teorii. Wstępnie zadeklarował konty­nuowanie polityki dotyczącej transakcji zabezpieczających.

Złoty środek

Nowy prezes—pytany o moż­liwe zmiany w zarządach spó­łek zależnych i oddziałach fir­my — zapewnił, że na najbliż­szym posiedzeniu zarządu nie będą one podejmowane. Nie­śmiało mówił o podziale ubie­głorocznego zysku (3,79 mld zł). Nie krytykował wprost swoich poprzedników, ale dał do zrozumienia, że daleko mu do ich polityki dywidendowej (prezesi mówili o zachowaniu zysku w spółce, a skarb i tak ro­bił swoje). — Dziś nie złożę deklaracji, na jakim poziomie mogłaby być moja propozycja. Nie by­ło jeszcze w tej sprawie kon­sultacji. Chcę, aby nasza poli­tyka dywidendowa była sta­bilna Oznacza to zapewnie­nie spółce pieniędzy na inwe­stycje, ale też satysfakcję ak­cjonariuszy. Moim zdaniem, wtej sprawie powinien być je­den głos zarządu, ministra skarbu i rady nadzorczej — mówi Mirosław Krutin.

W pierwszym dniu urzędo­wania nowy prezes założył sobie firmową pocztę, czego nie ro­bili dotąd jego poprzednicy. Za­deklarował też, że do pracy i zpracy będzie sam kierować sa­mochodem, a z usług firmowe­go kierowcy będzie korzystał przy szczególnych okazjach.