Fundusz inwestycyjny wyda 400 milionów na stworzenie największej w Polsce sieci usług medycznych. Zaczyna od przejęcia Scanmedu.
Już niedługo Supernova Capital będzie dysponował naprawdę dużą gotówką. Ma
już konkretne plany, na co ją przeznaczy. IV i XIV NFI przekazały posiadane
nieruchomości Polnordowi w zamian za 3,4 mln walorów dewelopera.
— Niektórzy krytykowali, że oddaliśmy jest zbyt tanio. Te akcje są warte 1
mld zł i mogą posłużyć jako rezerwuar gotówki dla nowych projektów — podkreśla
Maciej Zientara, współwłaściciel Supernovej.
Na ten cel Supernova Capital zamierza wydać od 250 do 400 mln zł, w tym nie
więcej niż 200 mln zł na nieruchomości. Plany inwestycyjne Supernovej nie
oznaczają, że spółka szybko sprzeda wszystkie posiadane walory Polnordu. Nie
wyklucza opcji zastawienia posiadanego pakietu pod tanie finansowanie dłużne.
Najpierw Scanmed
Przygotowania do uruchomienia sieci
usług medycznych idą pełną parą. Fundusz chce wykorzystać dobrą passę dla
prywatnej opieki zdrowotnej, nakręcaną przez niewydolny system finansowania
służby zdrowia w Polsce. Maciej Zientara uważa, że czas prawdziwych żniw
nadejdzie za dwa-trzy lata, kiedy rozwinie się system ubezpieczeń. A wtedy
Supernova będzie miała już silną pozycję na rynku i może stać się naturalnym
partnerem dla dużych ubezpieczycieli.
Pierwszym krokiem jest przejęcie krakowskiego Scanmedu — niepublicznego
zakładu opieki zdrowotnej, który wyróżnia się m.in. tym, że świadczy usługi nie
tylko dla firm i osób prywatnych, ale także dla krakowskich uczelni.
— Transakcja jest już bardzo zaawansowana — mówi Maciej Zientara.
Docelowo Scanmed oraz kolejne spółki z branży medycznej trafią do IV
(Progress) i XIV (Zachodni) NFI. Sama akwizycja zależy od ostatecznych decyzji
władz NFI.
Strategia Supernovej przewiduje tworzenie w całej Polsce przychodni
świadczących usługi podstawowej opieki zdrowotnej.
— Nasz model zakłada stworzenie sieci medycznej z szerokim wachlarzem usług o
dużej dostępności. Zależy nam na skalowalności tego modelu, co oznacza, że można
go łatwo powielać na kolejnych rynkach. Interesują nas też rynki ościenne, gdzie
nie zaczął się jeszcze exodus lekarzy na Zachód, przede wszystkim Ukraina —
wyjaśnia Jerzy Rozłucki, dyrektor inwestycyjny w Supernova Capital.
Cała sieć będzie działała pod jedną marką, prawdopodobnie Scanmedu. Według
wiceprezesa Supernovej, jest ona rozpoznawalna znacznie lepiej, niż fundusz
początkowo oceniał. Nie wiadomo jeszcze, jakie sieci poza Scanmedem ma na oku
Supernova. Starała się o Lux-Med, który jednak trafił do funduszu private equity
Mid Europa. Zabiegała też o Medycynę Rodzinną, którą również kupił Mid Europa.
Unikatowe kliniki
Przychodnie to jednak nie wszystko.
Wraz z nimi powstanie też sieć wyspecjalizowanych klinik. Do nich mają
przyjeżdżać pacjenci z całego kraju.
— Jesteśmy zainteresowani dziedzinami, w których możliwe jest wykonywanie
zabiegów przynoszących szybkie i widoczne rezultaty. Jest to możliwe np. w
okulistyce, urologii czy leczeniu niepłodności — mówi współwłaściciel
Supernovej.
Według niego, te unikatowe segmenty rynku nie są wielkie, ale dają szansę
osiągnięcia pozycji quasi-monopolistycznej, a w rezultacie — bardzo dużej
rentowności.
Fundusz kupuje nie tylko działające już sieci i pojedyncze przychodnie, ale
także nieruchomości, w których zamierza otwierać kolejne kliniki.
— Finalizujemy już taką transakcję m.in. w Krakowie — ujawnia Maciej
Zientara.
Dodaje, że fundusz zakłada powołanie podmiotu, który będzie specjalizował się
w zarządzaniu nieruchomościami dla projektów medycznych.
Nowa sieć klinik i przychodni będzie zarabiać na kilka sposobów, przynajmniej
dopóki nie rozwinie się w pełni system ubezpieczeń zdrowotnych. Podstawowa
opieka będzie finansowana głównie dzięki kontraktom z NFZ oraz abonamentom
kupowanym przez firmy dla pracowników. Większe zabiegi w wyspecjalizowanych
klinikach mają być opłacane w dużej mierze z kieszeni pacjentów.
— Chorzy są skłonni finansować zabiegi od 2,5 do 4 tys. zł, szczególnie jeśli
dostają możliwość ich kredytowania — mówi Maciej Zientara.
Udziały dla lekarzy
Wspólnik w Supernovej podkreśla,
że stworzenie takiej sieci wymaga dobrej współpracy ze środowiskiem lekarskim.
— To oni stanowią o wartości przedsięwzięcia. Dlatego będą współudziałowcami
w naszych klinikach. Tak stanie się w Scanmedzie, gdzie udziałowcami będą
czołowe sławy lekarskie — wyjaśnia Maciej Zientara.
W ramach współpracy Supernova chce też utworzyć fundację.
Trzech tenorów z ambicjami
Supernova Capital ma w
portfelu m.in. dwa NFI (Progress i Zachodni) i giełdową PPWK. Mówi się jednak,
że najważniejszymi jej aktywami są jej zarządzający. Prezesem Supernovej jest
Maciej Wandzel, wiceprezesem — Maciej Zientara. Do zarządu dołączył niedawno
również Grzegorz Esz, odpowiedzialny w funduszu za projekty telekomunikacyjne.
Historia funduszu zaczęła się pod koniec 2005 r. Dwóch Maciejów — Wandzel i
Zientara — kupiło CA IB Fund Management. Należały do niego udziały trzech NFI —
Drugi, Progress i Kwiatkowskiego.
Maciej Zientara, odpowiedzialny za projekt związany z medycyną, był m.in.
analitykiem w Banku Handlowym. Pracował też w Polskim Banku Rozwoju. Był również
doradcą prezesa Elektrimu i pełnił funkcję dyrektora biura PTC. Był też
dyrektorem zarządzającym w Constalu. Zasłynął inwestycjami prowadzonymi na GPW
na własną rękę.
Maciej Wandzel był członkiem zarządu Domu Maklerskiego BMT. W latach 1999-
-2001 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Rady Giełdy Papierów Wartościowych w
Warszawie. Szefował też BTW Investment Services oraz CA IB Pre IPO Management.
Grzegorz Esz dołączył do teamu Supernovej w tym roku. Jest członkiem zarządu
należącej do grupy PPWK. Wcześniej pracował m.in. w PTC, gdzie był
odpowiedzialny za wprowadzenie Heyah na rynek. Przed Supernową był członkiem
zarządu do spraw marketingu MTS — rosyjskiego operatora komórkowego.